Przekaż 1%
16.10.2011 Kronika oazowa

Ale to już było – Oazy 2011

Wspomnienia z oazy

W tym roku wakacje z Bogiem odbywały się w Kąclowej.

Byłam tam od 19 do 29 lipca na 3 turnusie .

Porównuję swoje życie do statku pływającego po morskich falach. Zanim zakotwiczyłam swój okręt w przystani o nazwie oaza, uczyniłam pełny skręt, wymijając zbliżające się niebezpieczne skały, jakie pojawiły się na trasie mojej podróży.

Czytaj więcej

Zobacz galerię

W ostateczności szczęśliwie udało mi się dotrzeć do celu i przeżywać czas Rekolekcji, dany przez Boga. Tematem były Sakramenty Święte, które przybliżaliśmy sobie codziennie w swoich grupach na rewizji życia poprzez wywiad, pantomimę i scenki.

Następnie, przed samą Eucharystią, prezentowaliśmy swoje prace, by móc jak najlepiej przeżyć – w danym dniu – wybrany Święty Sakrament .

Upiększaliśmy spotkanie z Panem Jezusem wspólnym śpiewem na Jego cześć. Po przyjęciu GO do swoich serc, obdarowywaliśmy się nawzajem miłością , która pomagała nieść wspólny krzyż.

Zżyliśmy się ze sobą podczas pogodnych wieczorków i wycieczki .

Wybraliśmy się do Dębowca – Sanktuarium Matki Bożej Płaczącej – tam została nam przybliżona historia objawień i okolice La Salette we Francji. Kolejnym przystankiem było zatrzymanie się w Karpackiej Troi – w Skansenie Archeologicznym w Trzcinicy, koło Jasła.

W tym miejscu mogliśmy poznać losy grodziska, od epoki brązu aż po upadek grodu Słowian .

Wróciliśmy z podróży umocnieni duchowo i ubogaceni w wiedzę historyczną. Przez cały ten czas trwania oazy, szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Część z nich odnalazłam w postępowaniu innych osób lub poprzez rozmowy.

Pobyt na oazie mogę porównać do słów piosenki pt: „ Schowaj mnie pod skrzydła Twe”. Doświadczyłam obecności Pana, w którym odnalazłam odpoczęcie, po rejsie wśród niespokojnych fal mórz, którego doświadczyłam w swoim wnętrzu. To właśnie Pan, w każdej chwili umacniał mnie poprzez Najświętsze Sakramenty, dające siły do dalszej podróży mojego życia i choćby mi się przydarzył upadek, to podniósłby mnie i skrył pod skrzydła Swoich Rąk.

Wyruszyłam w powrotną drogę, przepełniona nadzieją, że uniosę każde życiowe doświadczenie i będę umiała dzielić się z innymi Jezusem Chrystusem – naszym Panem.

/Ewa Rutka/